Breakfast at Tiffany |
Idealny nastrój na cały dzień:
Breakfast at Tiffany's opening scene
Wiele lat temu, kiedy wybrałam się na 3 tygodniową wyprawę po Lazurowym Wybrzeżu, miałam okazję podpatrywać, co jada się tam na śniadania. I nie mam tu na myśli tylko hoteli. Spałam w hotelach, motelach, kwaterach prywatnych a nawet na stacji benzynowej.
Co dzieje się z człowiekiem po zjedzeniu 21 croissantów z dżemem i kawą? No chyba nikogo nie muszę przekonywać, że później przez długi czas nie mogłam na nie patrzeć.
Stereotypowy "Kowalski" na wakacjach podczas śniadania w hotelu pakuje jedzenie, aby przypadkiem, gdy dopadnie go mały głód przedpołudniowy, nie zostać bez potrzeby pozbawionym kilku Euro. My natomiast, ku zdumieniu Niemców ( choć i ci podłapali naszą metodę bardzo szybko), do śniadaniowej restauracji przemycaliśmy w torbie kupioną szynkę czy salami. Niewiarygodne uczucie kiedy owi Niemcy zerkają na ciebie z wymownym spojrzeniem i jedyne co możesz w tej sytuacji powiedzieć to : Bitte greifen Sie zu !
Czas leczy....smaki. Dlatego dzisiejszego dnia dopadła mnie nieodparta chęć zjedzenia...CROISSANTa . Również za sprawą Audrey.
Znalazłam idealny, łatwy ( bo z instruktażowym filmikiem) przepis: http://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_francuska/croissanty/przepis.html
Składniki, 14 - 16 rogalików:
• 2 łyżki + 1 łyżeczka suchych drożdży
• 70 ml (1/3 szklanki) wody o temperaturze pokojowej
• 568 g (4 szklanki) mąki pszennej do wypieków (np. tortowej)
• 50 g (1/4 szklanki) cukru
• 1 łyżka soli
• 250 ml (1 szklanka) mleka o temperaturze pokojowej
• 250 g niesolonego masła średnio schłodzonego
• 1 roztrzepane jajko
Do moich dodałam czysty marcepan. Osobiście preferuje ten niemiecki http://www.germangoodies4u.com/baking-ingredients/645-conditorei-jensens-figuren-marzipan.html który jest dostępny u nas w Polsce, przede wszystkim w delikatesach z żywnością z zagranicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz