Wydawać by się mogło, że internet jest wszędzie...hmmm, to chyba pominął kilka domów nad polskim morzem.
Na szczęście wenę kulinarną mam zawsze pod ręką. Tym razem bez przepisu konkretnego kucharza, ale z jakże konkretną i wyjątkową- papryką.
Ta przyjechała do mnie prosto z Węgier, gdzie spędzałam swoje dziecięce lata, każdego lata :)
I choć nie byłam tam już od dłuższego czasu, ten zapach rozpoznałabym z kilometra.
A więc czas na prawdziwą, śniadaniową, węgierską ucztę ( magyar ünnep )!
Składniki:
2 jajka
biała papryka Cubanelle
pomarańczowa papryka
papryka Szegedi
cukinia
cebula
słodka papryka (puder)
sól
pieprz
Niekwestionowaną królową tej potrawy jest papryka Szegedi . Uprawiana jest na Węgrzech w okolicach Segedynu od XVIII wieku.
To niesamowite, że węgierska papryka w proszku zaczęła trafiać do Ameryki Północnej, a w
1934 r. Segedyn i okolice zostały uznane za obszar zastrzeżony. Tym
samym wyłącznie wyroby z papryki wytworzone w Segedynie i okolicach
mogły i po dziś dzień mogą nosić miano „szegedi paprika”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz